Każdy z nas doświadcza w swoim życiu bólu. Nikt z nas nie jest w stanie go uniknąć. Co więcej, strata i rozczarowanie są nieodłącznym elementem naszej egzystencji. Jednak na ból możemy odpowiedzieć na dwa sposoby: stawić mu czoło i próbować poradzić sobie z nim adaptując się powoli do tego stanu, odkrywając z czasem kolejne perspektywy i horyzonty które się przed nami otwierają. Ale możemy także próbować unikać bólu życia, nie przeżywać strat, rozczarowań, poprzez stosowanie różnego rodzaju mechanizmów obronnych, choćby przez zaprzeczanie, unikanie, zniekształcanie czy stawianie oporu rzeczywistości, odcinanie się od uczuć. To jednak rodzi ciepienie. Chcąc poradzić sobie z bolesną rzeczywistością, uciekając od niej przez mechanizmy obronne, nie możemy sobie zupełnie z nią poradzić. Tracimy kontankt z naszym realnym życiem, pragnieniami, uczuciami, realnym światem - i ludźmi w nim. Wówczas przyczyniamy się do zadawania sobie cierpienia, które może mieć wiele objawów.
Psychoterapia w takim rozumieniu jest leczeniem szeroko rozumianego cierpienia i jego objawów, poprzez pomaganie pacjentowi w dostrzeżeniu jego mechanizmów obronnych, tak by mógł uwolnić się od cierpienia i mógł wrócić - do relnego siebie, realnego świata i realnych relacji, w których jest miejsce na więź, uczucia...i ból, który nie musi już niszczyć.
W tym procesie istotną staje się lecząca relacja, do której terapeuta zaprasza pacjenta, by stworzyć bliską więź, w której pojawią się uczucia - na które pacjent zareaguje lękiem, używając mechanizmu obronnego, a co za tym idzie - doświadczając objawów - z którymi właśnie się zgłasza do terapeuty. Ta sekewncja, powtarzająca się setki razy w czasie sesji daje w gabinecie bezpieczny dostęp do tego, z czym pacjent mierzy się w swoim realnym życiu.
Aby jednak terapia była skutecznym narzędziem leczącym, należy zbudować SOJUSZ: pomiędzy terapeutą i pacjentem, tak by mogli budować bliską i bezpieczną więź oraz należy zbudować SOJUSZ pacjenta i terapeuty przeciwko mechanizmom obronnym, które w sposób destrukcyjny, nieadaptacyjny i zwykle nieświadomy wpływają na zachowania człowieka przysparzając mu cierpienia. Bez SOJUSZU psychoterapia może stać się jedynie wymianą myśli, często mądrych, ale nie stanie się doświadczeniem emocjonalnym, zmieniającym nasze życie.